Poranne rytuały. (marzec 2014)

Każdy z nas ma swoje przyzwyczajenia, małe natręctwa i rytuały, dzięki którym "wchodzimy" w nowym dzień.
Przeciąganie się, szukanie chętnego, który zaparzy kawę, szukanie okularów, papierosów lub czegoś do zjedzenia.

Dla mnie dobry poranek to taki zaczęty kawą, najlepiej w ulubionym kubku.
Taka, jak lubię. Mocna, bez cukru i mleka.
Do tego papieros (niestety) i dopiero wtedy mogę planować, co dalej.

A to dalej, najlepiej definiuje Bartas głośno oznajmiając:
- Głodny jestem,  jemy coś?

Ulubiona chwila poranka Bartasa, to moment gdy zjada śniadanie.
Płatki owsiane na ciepło z owocami. Brzmi może mało wyszukanie i mało egzotycznie, ale jest przepyszne.
Banany, karambole i papaje. Istne cuda, cudeńka smaku, zapachu i doznań.

I nawet ja, daję się namówić na małą modyfikację mojego poranka.

Wersja de lux

Wersja survivalowa

Jogurtowy owoc i ukochana kawa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz