Najbardziej lubię poranki...

Najbardziej lubię poranki. Siadam wtedy przy stole i mogę spokojnie pomyśleć i zaplanować sobie dzień.
O tej porze lubię też pisać. Robię to w asyście kawy i niestety papierosa.
Jakie są te poranki? No cóż, każdego dnia inny.

Dziś obudziłam się po 6 i nie mogłam już zasnąć. Nad całym fundo rozlała się mgła. Tak gęsta, ze nie mogłam dostrzec ścieżki. Tak mokra, że czułam w powietrzu wilgoć. Tak zadziwiająca, ze od razu skojarzyłam ją z gęstą firaną wieszaną w oknach.
Niestety bywają i bardzo nieprzyjemne. Lodowate podmuchy wiatru przeszywają całe ciało. Robi się zwyczajnie zimno. Termometr pokazuje tylko 25 stopni. Bywa, że taka pogoda utrzymuje się cały dzień. Czasem przeżywam niespodziankę. Słońce, jak by wcześniej w  stało i blaskiem otula całą roślinność.
Przepiękny to widok. Miliony diamencików migocze na liściach.
To promienie słoneczne odbijają się w kroplach rosy.

Świerszcze odrobinę cichą, ustępując miejsca ptakom. Rozgadanym papugom, które jak co ranek wyruszają na żerowiska,
hałaśliwym negrosom, rozglądającym się co by tu upolować.
Psiaki zaczynają harce, uganiają się za jaszczurkami i roznosi je energia. Potem budzą się ludzie.
Leniwe przeciąganie, myśl o kawie i jakimś owocowym śniadanku.
Chwila rozmowy i ustalenie planu na dziś.
Kalosze na nogi, kapelusze na głowy i dzban lemoniady.

Popołudnie. To czas kąpieli w rzeczce, obiadu i czasu wolnego.
Rozmowy, czytanie, pisanie, oglądanie filmów lub gra na komputerze. Wieczory są podobnie. Tyle, że nachodzi nas ochota na coś słodkiego. Zasłona nocy przychodzi szybko.
Ptasi gwar cichnie, "na estradę" wychodzą świerszcze. Odzywają się żaby, słychać łopot skrzydeł nietoperzy.
Czasem na horyzoncie widać błyski burzy. Nadchodzi wtedy człowieka nadzieja, że może dotrze do nas.
Przyniesie ulgę, orzeźwienie i wodę.
Niestety z burzami ostatnio kiepsko, ale nie ma się co dziwić, mamy porę suchą i każdy "solidny" deszcz należy traktować, jak prezent.
Tak mijają dni. Niby podobne do siebie, ale tak naprawdę każdy jest inny. Nowy poranek, nowe doznania i nowe historie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz