Zgubiony czas

Czas zwolnił. Chwilami dla orientacji lub zwykłej ciekawości pytam o dzień i godzinę.
Wiedza ta nie jest mi do niczego potrzebna, ale i tak pytam.

Wstajemy zazwyczaj miedzy 7 a 8 rano, o tej godzinie czuć jeszcze przyjemny wiaterek (zwłaszcza jeśli w nocy padało). Potem robi się gorąco. Nie jesteśmy jeszcze przyzwyczajeni do takich temperatur, ale liczę na to, że z czasem wszystko się unormuje i będzie łatwiej.
Poranna toaleta, jakieś śniadano jeśli ktoś głodny i obowiązkowa kawa.
Mamy wrażenie, że czas zwolnił. Nie goni nas nic i my nie gonimy na sile za niczym.
Nasze życie toczy się w rytmie przyrody i aury. To one decydują jak będzie wyglądał nasz dzień.
Śmiejemy się sami z siebie, gdy rankiem planujemy jakieś zajęcie, np. przygotowanie terenu pod ogródek, a tu z nieba istny potop. Przeczekać?
No cóż, czasem pada tylko chwilę, a czasem cały dzień.
Wtedy trzeba realizować plan B.
W ramach tego planu są małe prace domowe, czytanie (mamy dużo książek), rozmowy ciągnące się godzinami lub wymyślanie co by tu zjeść.

Dziś mamy właśnie taki dzień.
Wyciągnęłam duży słownik i zabrałam się za tłumaczenie listy zakupów ( to najszybszy sposób na przyswojenie nowych słówek).
Po ostatnich zakupach odkryłam pyszną marmoladę z owoców camu-camu oraz masło z orzechów ziemnych.
Kupiłam także dżem truskawkowy, ale okazał się tak słodki, że nie można go było zjeść.
Inne ciekawostki to majonez w torebkach i mate de coca. Zasmakowaliśmy także w mocnej kawie ALTOMAYO - w ekspresowym tempie stawia na nogi.
Wszystkie produkty oczywiście  PRODUCTO PERUANO.
Za każdy razem, gdy jedziemy na zakupy
odkrywam coś innego. Pierwszy raz robienie zakupów zaczęło sprawiać nam przyjemność.





Dziś na śniadanko na stole wylądowała papaja i jabłkowe banany (pierwszy raz jedliśmy banany o smaku jabłka).
Na obiadek, Bartasy zażyczyły sobie "PRAŻOKI".
Danie to wspominał Bartosz. W Polsce robiła mu je Babcia Marysia.
Przepis bardzo prosty.
Gorące puree ziemniaczane miesza się na patelni z podsmażoną cebulką i czosnkiem, wszystko podsmażyć aż utworzy się rumiana skórka na ziemniaczkach.
Podaliśmy je z sałatką pomidorowa. Danie szalenie proste, ale bardzo smaczne.







Co dalej?
Dalej sjesta. Czytanie, spanie lub pisanie.
Nadal pada.
Czas płynie leniwie. Kot ułożył się wygodnie na torbie i także uciął sobie drzemkę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz