Pierwsze wrażenie (marzec 2014)

Pot, strugi potu, żar i przylepiające się do asfaltu tenisówki.
Mieliśmy wrażenie, że zaraz się roztopimy.
Dwa dni podróży i z 4 stopni wylądowaliśmy w 34 stopniach.
Wszystko się lepiło, ubrania do nas, my do asfaltu, a taksówkarze do naszego bagażu. Krzyki, ciągnięcie za ręce i bagaż, śmiechy i wszechobecny skwar.
Po negocjacjach ładujemy dobytek i nasze cztery litery do dwóch aut, które z pewnością były starsze od nas.
Ostatnia podróż na teren.....



Po krótkiej chwili jazdy, powitały nas obezwładniające krajobrazy. Było po prostu soczyście, przesadnie i obłędnie zielono.
Gapiliśmy się przez okna, jak zaczarowani.
Jesteśmy już tak blisko.
Bez słowa złapaliśmy się za ręce, serdecznie się uśmiechając.
Słowa były zbędne.....
Po półtorej godzinie podróży byliśmy u celu.
W naszym małym zielonym raju.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz